Mam problem w życiu z którym nie umiem sobie poradzić sama. Wierzę w Boga. Wierzę, że istnieje jakaś niewidzialna Moc, która nas słyszy i nas kocha, mimo wszystko. Nie jestem chrześcijanką, daleko mi do dobrej katoliczki.

Czasem myślę, że w Kościele czy w tej całej grupie pielgrzymów czy EDKowców to ja jestem największym grzesznikiem, czasem myślę, że nie pasuję do tych ludzi i to cholernie widać. Zwrot siostro czy bracie jakoś mi nie wychodzi jak i wiele innych rzeczy. Ale nie dla nich tam jestem. Dlatego idę bo mimo wszystko w tym całym życiowym pogubieniu wierzę, że Bóg mną nie gardzi za to wszystko co zrobiłam w życiu złego choć pewnie jeszcze nieraz ulegnę pokusie. Wierzę, że zauważa mnie w tym tłumie. I nie liczę na cuda jakieś, które nagle się staną i cudownie rozwiążą wszystkie moje problemy lecz sam fakt, że On mnie widzi i słyszy mój cichy głos, napełnia mnie spokojem i nadzieją chociaż na chwilę. Byłam na Pielgrzymce raz i może nie do końca było to dla mnie a EDK ma ten klimat gdzie można się wyciszyć i pomodlić w ruchu, w nocy co daje dodatkową wyjątkową atmosferę, jeśli ktoś preferuje taką formę to polecam. Nic się cudownie u mnie nie zmieniło po EDK, może jeszcze tego nie widzę ale ta noc wyciszenia i modlitwy dała mi dużo no i mogłam chociaż trochę pomóc nieść krzyż Jesusowi za te moje grzechy. Dla osób niewierzących też polecam bo wiem jak to jest bo czasem mam wątpliwości czy ja wogóle wierzę, mimo to można się otworzyć na różne sytuacje.